Porady

Pakujemy plecak do szkoły

Pakujemy plecak do szkoły

Nasze dzieci mogą spędzić w szkole nawet przeszło 10 godzin dziennie. To sporo czasu, zatem nic dziwnego, że sam obiad tu nie wystarczy. Co zatem warto zabrać ze sobą na tak długi okres? Jak się właściwie spakować? Cóż, na początku warto nauczyć malucha współpracy. Wybierajcie wspólnie to, co trafi do plecaka. Jeśli dziecko preferuje jogurt ponad zwykłą kanapkę, niech tak właśnie będzie. Bo cóż stoi tu na przeszkodzie? Spróbujmy stworzyć odpowiednie zestawy i wybierzmy w co spakujemy taką „paczuszkę”.

Regularność to podstawa

Dziesięć godzin w szkole to obecnie standard. Jako rodzice także możemy pamiętać nasze zajęcia, szczególnie, gdy były prowadzone w systemie zmianowym. Do tego dochodzi codzienny dojazd. Mamy zatem bardzo dużo czasu na przestrzeni całego dnia. Gdy dzieci wracają do domu późnym południem mogą już być zmęczone. Trzeba im zatem należycie pomóc, by przez cały ten okres przeszły z podniesioną głową i… pełnym żołądkiem. Wiele dzieci jada obiady w szkole, ale przy takim terminarzu to bez wątpienia zbyt mało. Mając to na uwadze należy zawsze ustalić odpowiedni plan, bowiem jedzenie o regularnych porach może w bardzo znaczącym stopniu pomóc naszym pociechom. Lepiej unikać czipsów czy też drożdżówek, które nie są właściwym wyborem. Podczas nauki mózg zużywa bowiem mnóstwo energii, dlatego należy ją odpowiednio uzupełniać. Jeśli uczeń nie je należycie, ma obniżoną koncentrację, jest rozdrażniony i dodatkowo jego organizm pozostanie osłabiony. W konsekwencji wyniki mogą być gorsze, a o w okresie jesiennym nie trudno dodatkowo o przeziębienie i grypę.

Co zatem zabierać na drugie śniadanie do szkoły?

Należy zdawać sobie sprawę, że jeśli do plecaka zapakujemy jedynie tzw. Superfood, to nasze dziecko może być zawiedzione. Jego rówieśnicy często zabierać będą słodkie przekąski, które kuszą, szczególnie w tak młodym wieku. Dlatego, co wspomnieliśmy wyżej, dobrze jest pracować nad drugim śniadaniem wspólnie z dzieckiem. Dokonany w ten sposób wybór będzie znacznie trafniejszy i dopasuje się do oczekiwań malucha. Co jednak za wszelką cenę powinno się znaleźć w śniadaniówce twojego podopiecznego?

– Białko: Znajdują się w nim dwa aminokwasy – tyrozyna oraz tryptofan. Nazwy być może mało przyjazne, jednakże kolejność ich spożywania okazuje się bardzo ważna. Pierwszy z nich bowiem odpowiada bezpośrednio za koncentrację, drugi z kolei powoduje m.in. senność. Dzień należy zatem zacząć od pierwszego składnika, który znaleźć można w mięsie, rybach czy fasoli. W celach uspokojenia jemy z kolei tryptofan, który znaleźć można m.in. w bananie

– Węglowodany złożone: Jest to niejako paliwo dla każdego z nas. Dlatego też dobrze zadbać o węglowodany tego typu, które znaleźć można w ciemnym pieczywie, płatkach zbożowych czy w warzywach

– Cholina i lecytyna: Dzięki temu neurony łatwo komunikują się ze sobą. Oba te składniki znaleźć można w oleju sojowym, orzechach laskowych, jajkach, orzeszkach ziemnych, ale też w cieciorce, soi i grochu

– Witaminy: Za ich sprawą aktywność mózgu znacznie wzrasta. Niektóre z nich są zresztą niezbędne do właściwego funkcjonowania neuromediatorów. W przypadku witamin B6 i C dostępne są m.in. w awokado, które zyskuje ogromną popularność w Polsce. Do tego dochodzą banany, orzechy, pestki słonecznika, melon, jajka i owoce cytrusowe, ale też maliny czy szpinak. W tym zakresie różnorodność warzyw i owoców (chociaż nie tylko ich) jest bardzo duża, dlatego śmiało można wybór dopasować do fantazji dziecka

– Tiamina:  Odpowiada za poprawnie sprawności umysłowej. Znajdziemy ją w produktach roślinnych, takich jak cieciorka, fasola, suszone pestki słonecznika, otręby. Dodatkowo znaleźć je można w pistacjach, te nie należą jednak do najtańszych

– Kwas foliowy: Podobnie jak i Tiamina zaliczany jest do grupy witamin B. Uczestniczy bezpośrednio w wytwarzaniu serotoniny czyli samego… hormonu szczęścia! Dlatego koniecznie dodajcie do diety jęczmień, fasolę, cykorię, owoce, cieciorkę i zielone warzywa liściaste

– Koenzym Q10: Najczęściej trafiają do nas w formie pastylek, aczkolwiek zdecydowanie najlepiej sprawdza się w formie naturalnej, m.in. z orzechów i oliwy z oliwek czy też tuńczyka

Jako ósmy składnik możemy też dodać… wodę. Warto zabrać do szkoły jakiś napój i to właśnie woda należy do najlepszych, po które należy sięgnąć. Pamiętajcie, że nawet nieznaczne odwodnienie ma bardzo znaczący wpływ na nasz układ nerwowy i sam mózg.

Jak pakujemy kanapki?

Przede wszystkim wspólnie. To hasło można powtarzać jak mantrę, bo przynosi znacznie lepsze skutki, niż gdybyśmy działali sami, za wszelką cenę dodając do każdej z kanapek jedynie warzywa. Różnorodność się sprawdza, dlatego też dobrze jest ułożyć pieczywo w rzędzie i spytać dziecka na co ma dziś ochotę? Oczywistym wyborem będzie m.in. dżem czy czekoladowy krem bądź masło orzechowe. Co ciekawe to rozwiązanie jest bardzo często polecane przez dietetyków, a rodzice mają jednocześnie pewność, że kanapka wyląduje tam, gdzie trzeba – w brzuszku. Często dodawać można także drobno pokrojone warzywa. Dla niejadków będą one trudne do wyciągnięcia, poza tym w takiej formie, w połączeniu z innymi składnikami, smakuje to po prostu lepiej.

Pamiętajmy, by przy pakowaniu nie przesadzić. Dziecko powinno otrzymać tyle, ile wskazuje na to jego waga i wiek. Jeśli dodamy do paczki zbyt wiele, organizm będzie trafił posiłek znacznie dłużej, co z kolei przekuje się na rozleniwienie, senność czy nawet otumanienie. Za wszelką cenę musimy tego unikać. Lepiej zjeść kromkę z awokado i dodatkowo owoc, niż sięgnąć po trzy odrębne zestawy.

W co spakować jedzenie?

O ile najlepiej jest je umieścić we szkle, to trzeba pamiętać, że jego zabieranie do szkoły jest mimo wszystko nierozsądne. Po pierwsze jest ciężkie, po drugie łatwo o uszkodzenia i małą tragedię. Idealnym rozwiązaniem w tym przypadku będzie papier śniadaniowy, używany zresztą od lat oraz woreczki wielokrotnego użytku (torby strunowe), które można zasunąć i schować do tornistra. Dzięki temu jedzenie nie będzie miało bezpośredniej styczności z książkami i innymi przyborami. Trzeba mieć na uwadze, że niektóre dzieci lubią być „trendy” lub po prostu podobają się im plastikowe pudełka, które mają też znajomi. W takim przypadku nie warto się sprzeciwiać, koniecznie jednak mimo wszystko opakujcie kanapki w papier śniadaniowy, który dodatkowo pochłania nadmierną wilgoć.

Na koniec, ku przestrodze, pragniemy przypomnieć, że takie opakowania i szczególnie plastikowe paczuszki, zawsze należy każdorazowo myć. Zakamarki i zagłębienia mogą bowiem być źródłem pleśni i prowadzić do poważnych chorób. Nie ryzykujmy, dbajmy o każdy aspekt jak należy.

Pakujemy plecak do szkołyHOLLE Batonik jabłko-gruszka zaspokoi apetyt na coś słodkiego, a jednocześnie dostarczy do organizmu dziecka lub dorosłego dużą dawkę energii. Jest on bardzo miękki, dzięki czemu nawet roczne dziecko nie ma problemu z jego pogryzieniem. Wszystkie jego składniki pochodzą z upraw w pełni ekologicznych, gdzie nie przyśpiesza się wzrostu roślin chemicznymi substancjami, a ponadto są one poddawane częstym kontrolom jakości. 

Pakujemy plecak do szkołyHOLLE Chrupiące krążki jabłkowo-cynamonowe to smaczna przekąska, alternatywa dla tradycyjnych chrupek. Produkt nie zawiera dodanego cukru ani soli. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *